W tym miesiącu trochę spóźniona ale przesyłam ostatni słoik z SALu u Agnieszki.... Zleciał ten rok nie wiem kiedy.... a niedawno się zaczynał.
Ostatni słoiczek to skarpetuchy w nim zamknięte, dały mi trochę popalić, bo ja wyszywam na dość rzadkiej kanwie, jakiejś z zasobów mamy mojej koleżanki Karoliny. Dostałam więc chcę ją dobrze spożytkować.... Wyszywam trzema nitkami muliny żeby jako tako wyglądało, kontury dwiema, no i mulina bez numerów.... dobierałam sama. Słoiki mają prawie 11cm wysokości :)
Kontury robią mega robotę, bez nich byłoby okropnie!
Słoiczek podklejony pomarańczowym filcem
A tu mój cały słoikowy dorobek z tego roku :) No przyznaję, że był jeszcze jeden w listopadzie ale nie z kolekcji :) no i nie z zabawy Agnieszki :) Generalnie cała ferajna powędruje do jednej z naszych zaprzyjaźnionych rodzin, żeby jak co roku upiększyć nimi choinkę.
Agnieszko bardzo CI dziękuję za kolejny fajny rok wspólnego wyszywania, jestem bardzo zadowolona z tych słoiczków, gdybyś chciała i miała jeszcze inne i byłabyś chętna poprowadzić kolejną zabawę to ja się piszę ;):):) hehe.... choinka w takie słoiki na pewno będzie ciekawie wyglądać :)
Ostatnio mam sporo roboty, z którą czasowo muszę się zmieścić w pewnych ramach no a ja tego bardzo nie lubię, wolę sama sobie wszystko ustawiać. No ale jak mus to mus....Wierzę, że się ze wszystkim wyrobię. Pozdrawiam Was ciepło, mimo chłodu za oknem i życzę słonecznego weekendu :)