Z potrzeby, nie miałam zamiaru siadać do papierowej wikliny bo jakoś kręcenie rurek mnie nie kręci...ale za to efekt końcowy niezwykle cieszy :) Poniżej dla pokazania nasza szafka w korytarzu, która wiecznie była "zawalona" czapkami, rękawiczkami i innymi drobnymi elementami garderoby. A, że nas mieszka 9 osób to też takich elementów jest sporo. Nie mogłam patrzeć na tą "kupkę" wiecznie rozbebeszoną.... Wymyśliłam, że zrobię na to kosz.
Najpierw sporo szukałam kartonu na spód, z racji tego, że podstawa ma 70x40 cm, nie było to łatwe zadanie.... rurki kręciłam na bierząco, jak Zosia pozwoliła, bo one jej się bardzo podobają, nie wiem zupełnie czemu ale lubi je zgniatać...
Kosz wyszedł o głębokości prawie 30 cm, więc też sporo :)
Mini łóżeczko dla Tereski :) hehe
Po upleceniu kosza stwierdziłam, że może by warto zrobić pokrywkę.... nie chciałam, żeby była taka nakładana z bokami, żeby było łatwo można dostać się do środka... Pierwszy raz robiłam spód prostokątny ale dzięki filmikom w internecie nie jest to trudna sprawa...
gorzej już z pilnowaniem konkretnej szerokości, co niestety mi nie wyszło i musiałam "pruć"...
Z końcowego efektu nie jestem zachwycona... może kiedyś zrobię inną pokrywkę, póki co musi taka być. Chcę ją złączyć z koszem za pomocą takich kółek jak są firanki wieszane na karniszach ale jeszcze trwa ich poszukiwanie ;) brachol wymyślił, że może taka sprężyna z zeszytu.... pomyślimy i zobaczymy co się sprawdzi...
na kolor nie miałam wpływu, nie było innej farby a na mieszanie
z białą nie chciałam się porywać przy maluchach.
Cały "ubraniowy" bałagan się zmieścił więc najgorzej nie jest. Mam nadzieję, że kosz będzie spełniał znakomicie swoją rolę.... a pokrywka... zmienię ją jak nabiorę ochoty znowu na skręcanie rurek albo Zosia urośnie. :) Póki co mam dość tego projektu, przyznaję, że był czasochłonny ale nie narzekam bo w sumie na własne życzenie :) hihi :)
I tym jakże optymistycznym akcentem, że wiklinowa robota póki co za mną, żegnam się w tym tygodniu i życzę Wam miłego i rodzinnego weekendu !!!
Jaka różnica!!!!!
OdpowiedzUsuńBałagan poskromiony, Ty nabrałaś wprawy i w kolejną pokrywą pójdzie gładko.
Brawo Agatko
Dziekuje :)
UsuńTak, też cierpiałam i walczyłam z takim bałaganem, więc rozumiem Cię doskonane,ale u mnie rozwizało się mniej twórczo: dzieci w końcu kupiły mi na któreś imieniny czerwone pudło :). Z pokrywką...
OdpowiedzUsuńHehe :)
UsuńAgatko świetny pomysł i wykonanie:)
OdpowiedzUsuńU mnie jest szafa, ale bałagan prawie taki sam, choć osób mieszkających mniej;)
Pozdrawiam serdecznie
Hehe...zmora każdego domu hehe:)
UsuńJestem w szoku! Podziwiam zacięcie i efekt końcowy:)
OdpowiedzUsuńDziekuje Izo :)
UsuńMatko, jesteś niesamowita !!! ja bym się za to nie zabrała. Nie ma dla Ciebie rzeczy nie do zrobienia, ukłony :)
OdpowiedzUsuńHehe dzieki Aga za tyle ciepłych slow:)
UsuńWow! Agatko jesteś wielka jak ten kosz:-D Jestem pod wrażeniem szczególnie tej pokrywki bo w życiu takiego wielkiego prostokąta nie uplotłam. Buziaki:-D
OdpowiedzUsuńHehe:) krzywy ale zawsze prostokąt :)
UsuńKosz mega praktyczny i elegancki :)
OdpowiedzUsuńOj tak , dzieci i koty uwielbiają te rurki ..... psuć !
Kosz mega praktyczny i elegancki :)
OdpowiedzUsuńOj tak , dzieci i koty uwielbiają te rurki ..... psuć !
:)
UsuńAgatko! Podziwiam Cię, Chciało Ci się tyle tych rurek kręcić, Kosz wyszedł Ci Wspaniałe, Jako łóżeczko też się sprawdził :-) Pozdrawiam Cieplutko
OdpowiedzUsuń:) dzieki Krysiu :) sciskam !
UsuńAgatko, podziwiam Twoją cierpliwość. Kosz jest super, myślę, że Tereska zgadza się z tą opinią:)
OdpowiedzUsuńŚciskam.
Hehe:) tak , nic nie mowila zeby było jej niewygodnie :)
UsuńNormalnie tym razem mnie zatkało totalnie . Jesteś niesamowita , takiego kolosa to ja chyba nie widziałam . Nawet nie chcę myśleć ile musiałaś rurek na niego skręcić. Ja nie wiem jak i kiedy Ty to robisz . Wyszło świetnie Tereska przetestowała to wie najlepiej. Swoją drogą rośnie jak na drożdżach.
OdpowiedzUsuńKłaniam się nisko Agatko.
Buziaki
Ach Aniu...dziekuje za tle ciepłych slow! Skretnosc moich rurek pozostawia wiele do zyczenia ale przeciez to nie na wystawę :) dzieki raz jeszcze i sciskam !
UsuńW dobrym stylu poskromilas ten bałagan. Ja na swój nie mam jeszcze pomysłu. A też by wypadało coś wymyślić ;)
OdpowiedzUsuńDobrego weekendu i dla Was.
Hehe, na pewno wpadnie Ci cos do głowy Justynko! Sciskam :)
UsuńKosz super, bałągan ukryty i to chodzi a Tereska cudowna, po prostu śliczna.Że jesteś wielka już pisałam więc powtarzać się nie będę, ale jesteś WIELKA.
OdpowiedzUsuń160 pare cm to nie aż taka wielka Marysiu :) ale dzieki za te słowa :) baaaardzo :)
UsuńTo prawda, że pracochłonne musiałaś się na skręcać, ale wyszło świetnie. Kosz prezentuje się wspaniale, a pokrywką nie masz co się przejmować bo wcale nie odstaje od reszty :)
OdpowiedzUsuńDzieki wielkie Sylwio :)
UsuńAgatko ile pracy!!! Ale praca się opłaciła :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cie wraz z dziećmi do zabawy na DIY, może znajdziesz troszkę czasu https://diytozts.blogspot.ie/2018/03/zrobione-z-dziecmi-pacynki-kukieki.html#more
Tak, widziałam , świetna robota! Nasi ostatnio robili teatrzyk ale nie były to pacynki... Zobaczymy moze cos wykombinujemy :)
UsuńO kurcze ale się musiałaś narobić tych rurek i jeszcze kosz taki wielki. Ale Twoja praca się opłacała, bo kosz jest super :).
OdpowiedzUsuńPewnie jak dzieci podrosną, to i szafka przyda się większa :).
:) hehe w sumie racja z ta szafka:) dzieki Agnieszko !
UsuńWow! Niezle się napracowałaś, ale było warto - kosz rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńBuziaki:*
Dziekuje :)
UsuńKosz pierwsza klasa Agatko! pozdrawiam najcieplej całą Rodzinkę :)
OdpowiedzUsuń:) dziekujemy i sciskamy !
Usuńszok! podziwiam cierpliwość ...
OdpowiedzUsuńDzieki :)
Usuń