rękodzielniczki

Renia kontynuuje swoją zabawę, w kwietniu pozwoliła nam na dużo swobody.

Ja wybrałam aktualny temat numer 1 i podsyłam swoje uszytki:

Wykorzystałam większość resztek to z tipi, to z innych projektów. Metodę zebrałam z kilku filmików w sieci i dopracowałam, żeby szło jak najszybciej. 

Najgorszy element maseczek to gumka. Najpierw miałam grubszą, czarną a teraz cieńsza biała, dała mi w kość, ile razy bym jej nie przeszyła a i tak znalazła się jakaś co przeoczyłam i wychodziła.... :/

 

te szczególnie mi się podobają :)

Maseczki w większości przekazuję dla naszych mieszkańców, oczywiście obdarowałam nimi rodzinkę i przyjaciół oraz znajomych i sąsiadów.... na dzisiaj uszyłam ich około 300 ale szyję nadal (kiedy Wercia śpi lub bawi się pod nogami, gdy aktualnie starsi mnie nie potrzebują.... a nawet mój M. przez dwa dni naszymi pociechami się zajął, żebym mogła więcej poświęcić na maseczki czasu). Zmieniam tylko materiały, żeby nie popaść w rutynę i żeby mi się nie znudziło :) chociaż przyznaję, że powoli mam ich dość, no i tyłek, plecy i noga bolą haha :):):) ale serce się cieszy ! 

No i niestety przez nie i moje krzyżyki i kartki leżą i kwiczą.... ale przyjdzie na nie pora .... :) pozdrawiam Was ciepło i zdrówka życzę ! :)