30.11.2017

kolejne supełki

Śnieg pada, u mnie na blogu, u innych w realu...zima zbliża się wielkimi krokami! U mnie dzisiaj trochę kolorowych i kremowych śnieżynek, które wciąż dziergam... Głównym moim pomocnikiem, który wyjmuje szpilki po wyschnięciu śnieżynek, jest Paweł, nasz trzeci synek. Sprawia mu to wielką frajdę, co widać na zdjęciach... Miłego oglądania i całego dnia życzę!







29.11.2017

woreczki

Miało być dzisiaj co innego ale komputer coś nawala i nie mogę zgrać zdjęć a na komórce wychodzi mi tylko pisanie :) te woreczki są do zabawy dla maluchów. Najpierw były z ryżem, kiedyś tam (nie pamiętam czy tu je pokazywałam) a teraz dla różnych efektów dotykowych powstały cztery z fasolą i cztery z groszkiem.... świetna zabawa. Zosia jest zachwycona, rzuca nimi, przekłada, chłopcy celują do swoich wyznaczonych celów.... naprawdę rozwijająca sprawa a nic trudnego i drogiego. Wystarczą resztki materiałów i zakupiony w sklepie ryż, fasola czy groch....



Zosia lubi zdejmować skarpetki i chodzić po nich bosymi nóżkami, teraz w chłodny czas to świetny pomysł na pobudzenie receptorów... latem można chodzić po podwórku na bosaka a teraz ni dy rydy! Dla tych co to lubią to świetna sprawa! U nas dwójka dzieci, jak to dziadek mawia, jest pigmejami:) Zosia i Paweł wiecznie biegają na boso, nie wiem czy to kwestia że im gorąco czy faktycznie potrzebują czuć stópkami...latem cała czwórka biega na bosaka... 

To się rozpisałam... Aż dziwne i nie podobne do mnie:) 
Zatem lecę i dzięki, że tu zaglądacie i za te motywujące słowa :) pozdrawiam!!!


28.11.2017

żółto-czarne barwy

Oj, działo się w weekend i w piątek. Na ostatnią chwilę, jak zawsze, wpadają najlepsze pomysły i te do nich właśnie należą... a realizacja trwa.... W sobotę drużyna piłkarska z naszej wsi organizowała andrzejkową zabawę i na niej loterię fantową a poniższe misie były jako nagroda. Postanowiliśmy je "ubrać" w klubowe barwy a że zima za pasem to postwały czapki i szaliki dla misiów.


 Po lewej miś ubrany całkowicie przeze mnie, po prawej szalik wykonałam ja, czapkę-koleżanka.


Do tego powstał duży szalik dla "ludzi" a koleżanka zrobiła czapkę. Poniższy zestaw robiłyśmy obie na drutach a ubranie dla misiów ja robiłam szydełkiem, koleżanka na drutach. Popatrzcie jak są kolory przekłamane, po lewej bez po prawej z lampą....


Do tego upiekłam pyszne ciasta, polecam poniższy pomarańczowy placek, przepis TU


i ten, kiedyś już polecałam,  zmodyfikowany bo polany czekoladą 
i z większą ilością bakalii, przepis TU.


Cieszę się, że zabawa się udała i że swoje "trzy grosze" do niej dołożyłam :)

pozdrawiam Was ciepło :)




27.11.2017

na chrzciny maleńkiej dzieciny

w tym wypadku dwóch, bo zaległa jakaś karteczka jeszcze w czeluściach zdjęć się znalazła :)





Przed nami poraz kolejny ten piękny sakrament... Miło każdy wspominam:) a ostatnio nawet się dowiedziałam, że jedynie przy chrzcie według prawa kanonicznego określony jest kolor, że szatka ma być biała cała. Nigdzie indziej prawo nie określa koloru, czy szat liturgicznych czy innych,.. Teraz już wiem i kolejną szatkę jak zrobię muszę wyszyć w bieli :) człowiek uczy się całe życie ! pozdrawiam Was ciepło :) i owocnego tygodnia życzę, pełnego słonecznych promieni, u nas póki co słońce w pełni :)


24.11.2017

inna forma kartki przestrzennej

zainspirowana przez Tinę, stworzyłam bardzo podobną ale jednak inną karteczkę dla przyszłego stolarza. Oczywiście wszystko wykonałam za zgodą autorki oryginału :)




Niesamowite jest w tych przestrzennych kartkach to, że się mieszczą na płasko w kopercie. To jest po prostu strzał w dziesiątkę, bo nie trzeba jakichś dodatkowych opakowań do wysłania a efekt też jest zadowalający :) Cieszę się, że spróbowałam czegoś nowego :)
pozdrawiam oczywiście ciepło i serdecznie i słonecznego weekendu życzę !


23.11.2017

święta na okrągło- listopad 2017

Do szopy, hej Pasterze..... śpiewajcie Aniołowie..... to temat przewodni w tym miesiącu u Inki. Wybrałam ten fragment z aniołami, jakoś tak kojarzy mi się ze świętami.... 

i znalazłam fajne grafiki więc musiałam z nich skorzystać :)



ta mi się szczególnie spodobała:


I listopadowe rodzinne zdjęcie :)


Lubię kolędy, śpiewać i grać i słuchać różnych wykonań artystów.... szkoda, że tak krótko się je śpiewa, no al może wtedy byśmy tak za nimi nie tęsknili...

Dzięki Inko za lekki i przyjemny temat. Pozdrawiam :)



22.11.2017

jesienne wyzwanie- część 3

Dzisiaj przedstawię Wam odsłonę naszych jesiennych zabaw i chwil wspólnie spędzonych :) czas leci szybko, dzień z dniem się zmienia...ale to dobrze, bliżej wiosny ;) hehe :)


Oglądamy z maluchami namiętnie albumy ze zdjęciami (pkt. 40). Nasze dzieci to bardzo lubią. Każdemu z nich prowadzę własny album, który kiedyś oddam jak będą wyfruwać z domu. Oczywiście jest to nie jeden ale już kilka sztuk. Uczestniczą we wkładaniu zdjęć i potem wiedzą który jest czyj bo są podpisane. Świetna sprawa. Nawet Zosia jest zainteresowana i mówi "abum" :)


Tu w wydaniu Jasia jesienny bukiet (pkt. 21), zbiory tylko po to by potem je podrzucać, taki fan. :)


A tu jeden z naszych przetworów (pkt.44),  tu pigwowiec w cukrze do herbaty na zimę :)


Zrobiliśmy flagi Polski i dekoracji z okazji 11 listopada i wzięliśmy rodzinne udział w gminnych obchodach tego święta. (pkt. 48)




Paweł miał własny pomysł na flagę... :) ale liczą się chęci :)




Zrobiliśmy z dziećmi wieczór filmowy, chłopcy bardzo to lubią :) (pkt. 17) z popcornem i przysmakiem świętokrzyskim, pamiętacie ? Długo go nie było w sklepie ale dostałam :):):) Zosia najpierw dopadła te okienka, chłopcy natomiast popcorn.



Ale jak posmakowała popcornu to dopadła i chłopców, wciskając się pomiędzy nich i co chwile zmieniając miejsce, żeby być bliżej michy :)



Zrobiliśmy też liściasty rysunek (pkt. 32) Jaś wymyślił, że z kolorowych liści, zebranych podczas listopadowego spaceru, wykona koguta :)




 Nawet podobny, prawda ? :) Niesamowite jest to, że maluchy mają taką bujną wyobraźnię ;)


Nie tylko w listopadzie ale regularnie odwiedzamy groby bliskich i zapomnianych (pkt. 38 i 39). Karol był ze mną na nocnym spacerze po cmentarzu w dniu Wszystkich Świętych, wszystkie palące się znicze tworzyły niesamowity klimat. Z racji tego, że zaczął czytać to i napisy na pomnikach były do ćwiczenia tej umiejętności. Sam chciał, co mnie cieszyło, bo wolę takie inicjatywy dzieci niż przymus z naszej strony. Starsi chłopcy lubią zapalać znicze no i wszyscy fajnie mi pomagają grabiąc liście i sprzątając wokół nagrobków. Przy okazji przemycam im historie rodzinne, a i uczestniczyli w kilku pogrzebach więc rozmowy o śmierci też są bardzo cenne.

Fajna ta jesień muszę przyznać, chociaż trochę deszczowa była ale pełna kolorów i atrakcji. 
I uwielbiam jak nasze dzieci zgodnie się bawią, z czym jest różnie ale generalnie wesoło jest !!!


Dziękuję za kolejny czas fajnej zabawy, naprawdę to lubię, mimo czasu trudniejszego, braku cierpliwości itd.... to jest to kim kocham być: BYĆ MAMĄ !!! :) 
Miłego dzionka życzę i ciepło pozdrawiam !!!