Lipiec to miesiąc wielu różnych rocznic w naszej rodzinie. Zaczyna go Karol swoimi urodzinami, potem nasza rocznica ślubu, w tym roku 15 ta... następnie Anielka i moja bratanica z tego samego 13 go, a kończą go ostatniego lipca Weronika z moim Tatą, który w tym roku 70 tkę zdmuchnął....
Z racji głównie na naszą okrągłą rocznicę ślubu wyruszyliśmy w tym roku na rodzinne wakacje do Hiszpanii.... Z racji dalekiej drogi, mieliśmy nocleg we Francji Obok Cluny I Teze, gdzie mieliśmy parę chwil na zwiedzanie i spotkanie modlitewne....
Wesoły autobus, którym podróżujemy naszą całą rodzinką od paru lat, spisał się jak należy. Droga minęła nam nie najgorzej, miałam przed nią wielkiego stracha ale dzieci były baaaardzo dzielne 💪 Widzicie jak jest wypakowany, jedzenie, picie, leki, kosmetyki, leżaczki na plaże, ubrania, przybory do pływania najrozniejsze, łóżeczka turystyczne, śpiwory, ręczniki.... sporo tego... ale wszystko się zmieściło i dojechało gdzie trzeba...
Na trasie Zrobiliśmy przystanek w Barcelonie i Podziwialiśmy piękną Sagrada Familie.
A rano u celu podróży, na półwyspie La Manga, przywitał nas wschód słońca, cudownie pusta plaża i szum cieplutkiego morza....
Miejsce piękne, plaża z niewielka liczbą odwiedzających, woda ciepła, upał nieodczuwalny, duży stół w domku, basen na porę upalną.......
czego chcieć więcej ?!
Anielka miała swój basenik, chociaż w morzu też się kąpała i spacerowała, generalnie przy tak ciepłej wodzie naprawdę każdemu było przyjemnie 😀😃🙂
Około 3 km na przeciwko naszego domku, była wyspa, do której popłynął mój M, okazało się, że to rezerwat na którym żyjenostwo gatunków ptaków i nie można na tą wyspę wchodzić.... ale przygoda mojego M bardzo fajna 😀😃🙂
Wspólne świętowanie urpdzin Karola przy galaretce z lodami i bitą śmietaną (wszystko przywiezione z Polski, poza lodami oczywiście)
Takie kadry mnie rozczulają....
Porę gorącą spędzaliśmy w domku, dzieci albo w basenie albo przy książkach , teraz Wiedźmin haha, graliśmy też w karty...
Żeby podkreślić dzień urpdzin naszego pierwowodnego wybraliśmy się do restauracji na kolację z owoców morza, jak zaplanowały nasze dzieci, że chcą takich rzeczy spróbować.
Mieliśmy kilka potraw na środku stołu i każdy kosztował.... generalnie wspólnie wszyscy stwierdzili, że z własnej woli drugi raz by takiego czegoś nie zamowili😅🤣
I powrotna droga, na tle zachodzącego słońca ale trudno było zrobić coś ładnego niestety ...
Nasze osobiste zbiory muszli....
Żeby móc wypoczywać, ktoś musi pracować... Andrzejek w akcji 😀😃🙂
I uwielbiane przeze mnie momenty wspólnych zabaw 😀 tu głuchy telefon, w wydaniu z Andrzejem, który nie umie mówić haha ale zabawa była przednia, śmiechu co nie miara🤣🤣🤣