Przeczytane w 2024

 Ten rok rozpoczął się dla mnie łaskawie pod względem czytelniczym 😀😃🙂

Najpierw przeczytałam w styczniu książkę blogowej koleżanki Małgosi. Bardzo sympatyczna i przyjemna lektura, polecam z całego serducha a Gosi gratuluje !!! (300 stron)

Kolejna książka polecana przez panią z biblioteki, przeleżała u mnie kilka miesięcy I w końcu doczekała się jej przeczytania. Szczerze, wciągnęła mnie na maksa, nie mogłam doczekać się kolejnych jej kartek i ciekawostek, w ogóle nie domyślałam się całości treści, naprawdę fascynująca, trochę historyczna ale niezwykla, pełna ludzkich dylematów i walki o życie w czasie wojny. Piękna! (352 strony)

I następna także z czasów wojny ale już naszej w Polsce i powstania warszawskiego. Jakże to były ciężkie czasy.... historia młodych ludzi walczących o Polskę... także polecam !!! (356 stron)

Tuż na początku lutego skończyłam książkę o świętach, tęsknocie za miłością i wspomnieniami.... piękna lektura. (370 stron)

Książka kolejna, którą przeczytałam w lutym jest nawet ciekawa, Wiga, zielarka lokalna i szaptunka jest główna bohaterką, trudne czasy wojen I chorób, głodu i cierpienia.... ale dla mnie książka jakby nie skończona... polecam mimo wszystko. (416 stron)

Poniższa trylogia, mimo, że nie w moich klimatach to mnie wciągnęła 😀 byłam na spotkaniu w naszej gminnej bibliotece promujacym kolejna książkę tej autorki i stwierdziłam, że przeczytam jej twórczość. Polecam 😀😃🙂

1 część (392 strony)

2 część (384 strony)

3 część (312 stron)

Kolejna tej samej autorki, o skrajnych wcześniakach i stanie przedrzucawkowym, bardzo rzadkim schorzeniem a jednak zagrażającym i dziecku i mamie. (376 stron)

A ta o problemie gwałtu i próbie miłości do dziecka z tego czynu..... (255 stron)

Tu powrót do autorki, którą kiedyś czytałam. Książka mnie wciągnęła mimo początkowego braku entuzjazmu ale bez szału. Pożyczyłam ją od sąsiadki jak byłam z Andrzejem w szpitalu, potem wypożyczyłam z biblioteki I skończyłam ją w domu. W bibliotece dowiedziałam się też ze to 3 część z 5 ale raczej na niej jedynej pozostanę. 😀😃🙂 (368 stron)

Książka mh... jak by to ująć, ptzes większość czasu jak ja czytałam, dawałam jej szansę, że wkońcu będzie fajna  😀😃🙂 zakończenie mi się podobało haha 😀😃🙂 (352 strony)

Medicus, Noah Gordon

Książka bardzo ciekawa o pocztakach medycyny i darze, powołaniu do bycia lekarzem.... dlugo czytałam, bo książka gruba ale z ciekawością. Polecam zatem 😀😃🙂 (592 strony)

Krótko po niej, w połowie kwietnia, machnęłam szybko przez parę dni ciekawa książkę. Bylam tak ciekawa zakonczenia że nawet sie nie zorientowałam, że to niestety 2 cześć więc ni w pięć ni w oko 🤣😅 ale nadrobię zaległości haha 😅🤣😂 (320 stron)

W oczekiwaniu na zarezerwowane kolejne części powyższej książki dosłownie pochłonęłam książkę Doktor Anna. Niezwykle trudne czasy pierwszych kobiet lekarzy.... polecam całym sercem ! (496 stron)

I kwiecień zakończyłam trzecia z tej serii o lekarzach książką. Serdecznie polecam ! (544 strony)

Na początku maja pochłonęłam pierwszą z 3 części Ałbeny Grabowskiej-Alicja w krainie czasów. Trochę smutna ale bardzo wciągająca historia 😀 (300 stron)

Ciekawa dalszych losow głównej bohaterki kilka dni później skończyłam 2 część 😀😃🙂 (300 stron)

A 11 maja skończyłam 3 część, ależ mnie wciągnęła ta historia... 😀😃🙂 (302 strony)

I dostałam w bibliotece taki dyplomik na pamiątkę 😀😃🙂 chyba naciagany jeśli chodzi o ilość tego co czytam ale nie wchodziłam w szczegóły I podziękowałam grzecznie 😀😃🙂

Tydzień później pochłonęłam kolejną książkę tej autorki 😀😃 😀 mam jakiś czas, że nie mam jakoś pasji do swoich pasji.... chwilowo nie sprawiało mi to radości, mimo, że starałam się coś dziergać.... (320 stron)

Kilka dni później przeczytałam smutną książkę ale fajną mimo treści. (296 stron)

I byłam na kolejnym spotkaniu z autorką, gdzie kupiłam drugą część jej książki i ją oczywiście przeczytałam 😀😃🙂 (280 stron)

Maj zakończyłam pierwszym tomem książki Krystyny Mirek. (436 stron)

Czerwiec rozpoczęłam pierwsza częścią książki Katarzyny Michalak, wypożyczając te dwie ostatnie książki nie wiedziałam że to pierwsze części z kilku ale czekam na kolejne i będę czytać 😀😃🙂 (316 stron)

I jej druga część (320 stron)

I druga część kawałka nieba 😀😃🙂 (400 stron)

I ostatnia z tego cyklu Katarzyny Michalak, serdecznie polecam, wciągająca trylogia!!! (312 stron)

Natomiast Czerwiec zakończyłam taką oto pozycją pierwszy raz czytam książki ten autorki. (352 strony)

I druga część sagi, skończona prawie w połowie lipca (461 stron), w której dużo się dzieje 😀😃🙂 ciekawa już jestem co będzie w kolejnej części 😀😃🙂 teraz staram się i trochę stawiać krzyżyków i szydełkiem machnąć i coś poczytać.... chwytam kilka srok za ogon ale zawsze coś do przodu !

W zasadzie zaraz po drugiej części łyknęłam trzecią (350 stron)

 Z czwartą poszlo dłużej ale wiele się w niej działo (338 stron)

I jeszcze w połowie lipca przeczytałam ostatni tom tej sagi (410 stron) Cała saga zawiera ciekawe wątki przodków, poszukiewanie skarbu, miłość, tragedia, rodzina....

A tydzień przed jego końcem skończyłam książkę Krystyny Mirek, Słodkie życie. (446stron) szybka,  lekka i przyjemna lektura, polecam 😀😃🙂

Lipiec zakończyłam kolejna książka Krystyny Mirek, bardzo pozytywna i wesoła komedia romantyczna, uśmiechałam się gdy ją czytałam, serdecznie polecam 😀😃🙂 (301 stron)

Początek sierpnia i następna pozycja tej samej autorki. Kolejna bardzo ciekawa, przeplatana ze starszymi czasami opowieść....polecam ! (300 stron)

I następne sięgnąłam po pierwszą i trzecią część do czytanej w kwietniu historii....(treść mi się przypomniała przy czytaniu) długo czekałam na te książki w bibliotece.... (331 stron)

I przed 15 sierpnia skończyłam czytać ostatnią część W objęciach mroku (320 stron), która kończy się i smutno i radośnie. Polecam !

Na początku września przeczytałam pierwszą jak dla mnie książkę tej autorki (364 strony). Przyznaję, ciekawa, poruszna różne społeczne problemy, polecam !

Natomiast w połowie września, który jakoś tak zapoczątkował nowych jak dla mnie autorów, kolejną dotąd nieznanej mi pisarki dosyć ciekawą książkę  (358 stron). Te książki innych autorów wypożyczyła mi mama, ja jakoś trzymam się tych co znam.... ale to dobrze mieć czasem odmianę 😀

Jeszcze we wrześniu pochłonęłam kolejną książkę naszej blogowej koleżanki Małgosi. (248 stron)

I pod koniec września skończyłam poniższą książkę, pierwszą tej autorki, bardzo ciekawą, godną polecenia 😀😃🙂  (383 strony)

 I także jeszcze przed końcem września dosłownie pochłonęłam bardzo ciekawą książkę,  pierwszą część, polecam!  (347 stron)

A poniżej druga część, którą połknęłam na początku października (329 stron)

Sopockie tango to kolejna ciekawa lektura (342 strony), czasy komunizmu, niezwykle trudne ale ciekawie opisane,  ubrane w formę pamiętnika... polecam !

I piękna,  choć trudna książka, autorki mi nieznanej dotąd ale serdecznie polecam !!! (430 stron)

Na początku listopada, po chwili przerwy na dzierganie szydełkiem, przeczytałam Sen o Kilimandżaro, ciekawą książkę o podróżach. (397 stron)

Kolejna pozycja porusza trudny temat żołnierzy wracajacych po różnego rodzaju wojnach z traumatycznymi przeżyciami, nie potrafiącyh sobie poradzić ze wspomnieniami... polecam! (487 stron)

I ostatnia w tym roku książka, bardzo ciekawa opowiadająca o czasach dawnych życia kobiet i wyboru ich mężów. Jak dobrze, że teraz jest inaczej, chociaż może niektórym mąż z rozsądku by się przydał 😀😃🙂 (456 stron)

17 487 stron na ten rok, no może trochę więcej bo właśnie czytam książkę kolejną 😉

I TU trafiłam na zabawę we wspólne czytanie, do której chętnie dołączam  😀😃🙂

Pełnego pięknej literatury roku Wam I sobie życzę!