30.04.2020

zrobione z mamą- kwiecień i książki

w KTM kolejny wspólny miesiąc zabawy, pod hasłem MOLE KSIĄŻKOWE :)


U nas dużo się dzieje, oj dużo, niekoniecznie w tym temacie ale.... :)
jadalne stwory Jaśka:


chłopcy uczyli się szyć na maszynie


z Zosią robiłyśmy kanapki z księżniczką ;)


rysunek Karola na niedzielę palmową


wspólne zabawy dziewczyn


i wspólne granie


układanie


zajęcia z wychowania fizycznego :)


malowanki



rekolekcje internetowe



autoportrety :)



gotowanie i pichcenie




tu wyklejanki i kolorowanki od dziadków z Tarnowa, dziękujemy, chłopcy mieli świetną zabawę


Karol malował świetne dinozaury :




graliśmy w państwa miasta i inne gry na papierze



Korzystaliśmy też z takich książeczek :) 


a tu kadry z naszej wiosny



a no i malowałam z Jasiem Ule dla mojego brata :)


Dzieci zbudowały sobie auta "złomki"


I przeczytaliśmy sporo książek....dokładnie nie wiem ile, bo tak ciężko wszystko fotografować...



A do zabawy Ewy wykonałam zakładkę do książki dzieci...


Ewo może nie do końca temat taki o którym myślałaś ale myślę, że może być jako pokarm naszej duszy :) a Marcelino to bardzo ciekawa lektura POLECAM !!!


jeśli chodzi o zabawę Lidki


u mnie w kwietniu kiszka na całej linii, przede wszystkim z powodu zamkniętej biblioteki ale jedną książkę przeczytałam, co prawda nie pasuje do literek kwietnia PAW ale jest :)  Czytam książek dziecięcych więcej więc przynajmniej ćwiczę oczy i pamięć. Ale przyznaję, że podczas wiosennych i letnich miesięcy dużo jesteśmy na podwórku, w ogrodzie, sadzie... nie ma jak czytać, bo tam trzeba mieć oczy otwarte i lukać na dzieciarnię ;)


Jak widać na nudę nie narzekam, radość i uśmiech mi towarzyszą i tego Wam także życzę
 serdecznie pozdrawiając !!! Dobranoc :)

29.04.2020

wielkanocne nr. 156, 157 i 158

Ojej... znalazłam je dopiero teraz w wersjach roboczych postów..... ale to wieki temu robione.... Zestaw trzech wielkanocnych słoików, chyba po maśle orzechowym... tak mi się wydaje. Sympatyczne słoiki, nie za duże, nie za małe, w sam raz na świąteczne słodkości :)





Pamiętam jak je robiłam, serwetki ładne zwłaszcza ta w kolorowe króliki, chlapania dla zatuszowania niedociągnięć... jak się lubi to co się robi to miło mija czas i jest radość :)

A dzisiaj nasza Zosia skończyła 4 latka, minął czas niesamowicie szybko. A tak świętowaliśmy, tort zrobiłam z Karolem, na zamówienie Zosi z motylkiem, brokatem i mnóstwem kolorów,
no i kilka kadrów naszej najstarszej córci :)







Kochana Zosiu STO LAT raz jeszcze i mnóstwa uśmiechu jakim nas wciąż obdarzasz :)
A Was pozdrawiamy ciepło, pa!