Co roku robię kilka kalendarzy adwentowych dla dzieci naszych przyjaciół i co roku sobie mówię, że to już ostatni raz :P Ale widząc radość dzieciaków jak zbliża się kolejny adwent znowu biorę się za szycie, klejenie itd... A ten temat pasuje do
TEGO wyzwania, więc podrzucam co się udało zdziałać.
Najpierw wykonałam skarpetkowe kalendarze, z różnorodnych skarpetek, dziurawe zaszyte, wszystko ozdobione różnymi guzikami. Skarpetki oczywiście są wyprane :) do nich powędrują słodkości i małe niespodzianki :P Pierwsze trzy są dla dziewczynek: Natalki, Asi i Antosi.
kolejne chłopięce dla Jasia i Franka z Koszalina
Następnie siedziałam tydzień przy maszynie i szyłam....
Niektóre z rodzin, które obdarowałam kalendarzami w poprzednich latach, jakoś pewnie przez niedogadanie, wyrzuciły te kalendarze.... trochę mi przykro ale cóż, życie jak to się mówi. Więc w tym roku z racji że starsze rodzeństwo miało mieć kalendarze a nie ma, postanowiłam że uszyję im wspólne, zatem niektóre są sporych rozmiarów, żeby pomieściły po kilka prezencików czy słodkości. Dzięki tej sytuacji przy obdarowywaniu maluchów teraz podkreślam dla rodziców, ze to kalendarze wielokrotnego użytku :) może nie pójdą do śmieci tak szybko :)
Ten po lewej dla Bartusia, po prawej dla Gabrysi, Michała, Piotra, Szymona i Poli
Po prawej dla Róży z Krakowa a po lewej dla Kuby, Eli i Marysi z Krakowa.
Kolejne to dla Jasia i Olka a ten po prawej dla Marianki i Zosi
I ostatni dla Kajtka, Witka i Heli z Tarnowa
Jestem mega z siebie zadowolona, że się wyrobiłam, krzywizny są jak widać ale dla mnie najważniejsza jest radość maluchów !!! W środku jak zawsze słodkości, przybory plastyczne, gumki i spineczki dla dziewczynek, jakieś balony, naklejki, karty, puzzle... Różnorodność jest !!!
Z uśmiechem na twarzy żegnam się i ciepło Was pozdrawiam życząc miłego wieczoru :)